W wieku dwudziestu kilku lat, częstszymi pytaniami jakie stawiamy sami sobie są raczej : „kim chcę być?”, „jaka jest moja rola?”, „jak osiągnąć sukces?” niż „gdzie jest promocja na pampersy?” (co często było problemem naszych rodziców, gdy byli dwudziestoparolatkami).
Zewsząd atakują nas migawki z życia bogaczy i inspirujące historie ludzi sukcesu. Nic dziwnego, że sami chcemy dostać kawałek tego tortu i szukamy do niego dostępu z zapałem krwiożerczych wampirów.
I dobrze! Zapał, upór i poświęcenie są bardzo potrzebne na drodze do sukcesu. I ciężka praca. I nie mówię tutaj o zaprzężeniu się w chomąto i użalaniu nad cierpiętniczym losem na drodze do gwiazd. Praca powinna być przyjemnością, spełnieniem i realizacją, ale jednak pracą. Narzekaniem i bawidamstwem nikt jeszcze od pucybuta do milionera nie doszedł (od milionera do miliardera już pewnie tak, ale o tym inny artykuł wyłącznie dla dziedziców fortun, którzy start mają zupełnie inny od przeciętnych zjadaczy chleba).
Sprawdź czy masz symptomy dobrze rokujące na przyszłość:
-Szanujesz swoje zdrowie i ambicję przekładasz na życie codziennie. Oprócz pracy, w twoim grafiku jest miejsce na jogging, squash, pilates (i kilka innych egzotycznych słów). -Serio – ćwicz regularnie. Wysiłek fizyczny trenuje determinację i podnosi poziom energii.
-Stosujesz pozytywne afirmacje. Nawet nieświadomie. Nie myślisz: „Co ja zrobię, aby być bogatym”, tylko „Kiedy na moje konto wpłynie pierwszy milion, zrobię to i tamto”.
-Czytasz wskazówki, które pomogą ci zwiększyć produktywność.
-Nie oglądasz seriali w telewizji. Tylko te mocne – online.
Postawiony przed zadaniem zawsze stosujesz zasadę: „Wszystko da się załatwić” („can do approach”).
-Nie jęczysz i nie narzekasz.
-Nie marnujesz czasu na formatowanie i kolorowe podkreślanki. Zadowala cię estetyczny minimalizm.
-Nie omawiasz spraw biznesowych na Facebooku.
-Kodujesz nazwy plików w celu lepszej kategoryzacji (wow!)
-Codziennie uczysz się czegoś nowego.
-Zapominasz o cynizmie, jeśli chodzi o motywacyjne cytaty. Namiętnie je czytasz i zapisujesz.
-Odnajdujesz motywację w porażce.
-Zaciskasz żeby jak jest trudno, nie rozklejasz się.
-Nie obwiniasz innych (ani rządu) o swoje niepowodzenia.
-NIGDY nie mówisz : „Tego nie da się zrobić”.
-Narzekasz na podatki i nieefektywne zaplecze socjalne. Sukces finansowy i wsparcie powinno iść w parze z pracą.
-Nie śmiejesz się, gdy ktoś z dumą żartuje: „jestem taki leniwy”. HA HA HA…. strasznie zabawne.
-Przynajmniej raz w tygodniu jesz dobry posiłek przy stole w dobrym towarzystwie
-Nie pijesz półsłodkiego Fresco. Bezdyskusyjnie.
-Raz w roku (minimum!) zwiedzasz nowe miejsce.
-Pieniądze kupują ci wolność i możliwości, nie rzeczy.
-Twoim celem jest mistrzostwo, nie konkretna suma na koncie bankowym.
-Czytasz regularnie branżową prasę lub blogi. Kształcisz się codziennie.
-Nie zawracasz ludziom głowy problemami, które możesz rozwiązać sam.
-Używasz kalendarza do planowania dni tygodnia.
-Poświęcasz czas rodzinie.
-Czytasz książki beletrystyczne. W ogóle czytasz książki.
-Nie kupujesz Gali, Vivy, Show i Na żywo w jednym tygodniu. Szybki glans na Pudelka w zupełności wystarczy.
-Wstajesz przed 9 – zawsze!
-Nie zazdrościsz – gonisz.
-Nie delegujesz rozpoczętych i nieskończonych zadań. Kończysz, co zacząłeś – zawsze.
-Uczysz się dodatkowego języka oprócz tych, które już umiesz. Nawet, jeśli nauka polega na okazyjnym zagajeniu o znaczenie jakiegoś zwrotu.
-Nie palisz więcej niż 5 papierosów na tydzień. Sprawdzone, udowodnione.
-Nie żywisz się na stacjach benzynowych.
-Umiesz posługiwać się nożem i widelcem. Korzystasz z tej umiejętności.
-Oddajesz długi i uczestniczysz w licytacji o to, kto zapłaci rachunek. Skąpstwo nie popłaca.
-Nie opierasz życiowych planów na spłacie kredytów.
-Wiesz, że twój smartphone ma inne funkcje niż aparat i smsy.
-Masz hobby.
-Nie przypisujesz sobie zasług innych. Dumnie pracujesz na swoje.