Dawno temu, kiedy powieści szpiegowskie pisało się na maszynie, a całość drukowano w zapuszczonych budynkach, nieliczni, odważni mężczyźni i przepiękne femme fatale pełnili urząd detektywa, o którym powiedzieć można było tyle, że jest i zajmuje się wszelakimi tajemnicami, których rozwiązania nie są dostępne dla zwykłych śmiertelników. Dzisiaj – w dobie komórek, namierzania satelitarnego i muskularnych ochroniarzy uzbrojonych w gaz pieprzowy – trudno jest nie przywołać wspomnień z minionych lat jako czegoś, co równie dobrze kojarzyć się może z UFO.
Ale detektywi, zrzeszeni w transparentnych organizacjach z różnymi powołaniami, stanowią wciąż rozrastający się rynek usług informacyjnych, i niewielu jest takich, którzy by o tym nie słyszeli. Biuro detektywistyczne otwarte jest w każdym większym mieście, a przychodzą do niego ludzie spragnieni wiedzy albo podejrzewający innych, niekoniecznie o złe uczynki. Po prostu kiedy sami nie mamy czasu, warto jest opłacić kogoś, kto wykona tę pracę lepiej i skuteczniej.